sobota, 22 grudnia 2012

Ready, steady, GO!

Cześć Ślicznotki! 

Dzień w dzień przeglądam zdjęcia w sieci modelek, superwysportowanych dziewczyn o bajecznych sylwetkach i wzdycham... I mówię do siebie: Anka, czemu to nie jesteś ty?!
Latem miałam więcej ruchu, a to rolki, rower, z rana jogging. A teraz?
Nie jestem leniem, lubię ćwiczyć ale po śniegu na rolkach nie pojeżdżę - NIESTETY :( Robiłam ćwiczenia na brzuch (8 minute ABS z ulubionym Panem i szóstkę Weidera). Fakt faktem mięśnie się wzmocniły ale zostało jeszcze dużo do spalenia.
Największą zmorą dla mnie są "boczki" i falujący tłuszczyk na wewnętrznej stronie ud. I co zrobić?
Pewnie większość z Was (jak nie wszystkie) słyszały o totalnych metamorfozach z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej. Pomyślałam co mi szkodzi, poćwiczę i ja.
Robię skalpel od 3 tygodni, z tym, że w drugim tygodniu udało mi się poćwiczyć tylko jeden raz. Nadgoniłam w trzecim - mamy dziś sobotę a ja mam za sobą sześć treningów 4x skalpel i 2x turbo spalanie:) i jestem z siebie baardzo dumna.

Moje wymiary wyjściowe:
talia: 73 cm
biodra: 93 cm
waga: 63 kg
uda nie zmierzyłam, a szkoda.

Nie stosuję żadnej diety, uwielbiam czekoladę i nie zamierzam z niej zrezygnować. Nie mam też wyznaczonego ściśle celu. Chcę wyćwiczyć taką sylwetkę aby mnie zadowalała.
Mam nadzieję, że będziecie ze mną i będziecie mnie wspierały!